niedziela, 28 października 2012

"Endymion Spring"


"Endymion Spring" Matthew'a Skelton'a to wyjątkowa książka. Pisana w ciekawy sposób, tak, że dzięki zmianom narratora jeszcze bardziej chce się czytać dalej. Akcja dzieje się jednocześnie w Oksfordzie, w czasach współczesnych i równocześnie opowiedziana jest historia chłopca żyjącego w XV -wiecznych Niemczech.

Powieść błyskawicznie trafiła na listę moich ulubionych. Całość przeczytałam w jeden dzień, a pamiętam, że byłam wtedy chora i choć mama zabroniła mi czytać i kazała spać, ja nie mogłam się powstrzymać i nie odłożyłam książki dopóki nie przeczytałam ostatniego zdania.

O czym jest?
W Oksfordzie chłopak o imieniu Blake znajduje w bibliotece książkę z pustymi stronami, podpisaną nazwiskiem Endymion Spring. Wkrótce zaczynają pojawiać się w niej słowa widoczne tylko dla niego. Jakiś czas później pozycja znika z biblioteki, a po rozmowie z profesorem Jolyon'em Blake postanawia odszukać książkę i odkryć jej tajemnice. Na szczęście może liczyć na pomoc swojej siostry Duck i bezdomnego Psalmanazara.
Równocześnie śledzimy historię Endymiona Springa, niemego chłopca, pracującego u samego Herr Gutenberga. Gdy do jego przełożonego przybywa Fust z kufrem strzeżonym przez dwa rzeźbione węże, chłopak postanawia sprawdzić, co w nim jest. Odkrywa niezwykły papier i wtedy zaczyna grozić mu niebezpieczeństwo... Endymion, dzięki pomocy przyjaciela, ucieka z częścią papieru i trafia do Oksfordu, gdzie znajduje schronienie wśród mnichów...


Bohaterowie:
Daaaawno czytałam tę książkę i już kiepsko pamiętam takie szczegóły ;/  Ale jakoś sobie poradzę :)
Mamy więc Endymiona i Blake'a (na nazwisko ma Winters <jak ta dziewczyna z recenzowanego już przeze mnie "Wintercraftu"!>), których możemy uznać za głównych bohaterów. Pierwszy z nich nie ma zbyt wielu towarzyszy, tak właściwie historia obraca się głównie wokół jego osoby. Jedyne, co mogę powiedzieć to, że jego przyjaciel ma na imię Peter.
Natomiast drugiemu towarzyszy jego inteligentna siostra Duck; pomaga mu również profesor Jolyon, który dawniej uczył jego matkę -Juliet Somers oraz bezdomny Psalmanazar.
Przepraszam za moją słabą pamięć, ale jest to książka, którą ostatni raz czytałam z półtora roku temu. A ostatnio nie mam czasu na książki... ;/


Na koniec:
Książkę serdecznie polecam, bo jest magiczna, wciągająca i warta uwagi^^ W dodatku kiedy o niej myślę, przychodzi mi do głowy przymiotnik "piękna", sama nie wiem dlaczego... O.o Więc może zaufam swojej intuicji i napiszę, że wielu z nas zapewne ją za taką uzna. A jeśli nie... to przecież nic się nie stanie. Każdy ma inny gust, a o gustach przecież się nie dyskutuje ;)


A teraz trochę nie na temat:
U mnie spadł wczoraj pierwszy śnieg!^^ U Was też padało?
Zapowiadają się zimne dni, ale może to i dobrze, bo ostatnio bywało jakoś tak 'niemrawo'. Nie lubię kiedy rano jest lodowato, a po południu gorąco. Wolę jak pada deszcz^^ Do szkoły mam bardzo blisko, więc nawet ulewa nie stanowi dla mnie większego problemu... :))
Pozdrawiam!
I do następnej notki!^^ (sama nie wiem kiedy to będzie ;/)

1 komentarz:

  1. Zachęciłaś mnie. Kiedyś miałam tę książkę nawet wypożyczoną, ale jej nie przeczytałam. Chyba muszę to zmienić :)
    Na moim blogu zaprosiłam Ciebie do pewnej zabawy: http://chasm-czyta.blogspot.com/2012/11/liebster-blog.html

    OdpowiedzUsuń